Dzisiaj miało w koncu cos powiać. Pojechaliśmy na rzeke w Pelikan Point. Na wodzie kilku poczatkujach ze szkółki, zero wiatru i upał nie do zniesienia.
Zapodałem muze na uszy i chill z ksiązką w reku do wieczora. Niestety zaczęło wiać późno wieczorem razem z zachodem słonca. No cóż …, takaja żyzń ;)