Geoblog.pl    Koza    Podróże    Do Chin przez Australie    Podróż z przygodami :)
Zwiń mapę
2008
01
lut

Podróż z przygodami :)

 
Wielka Brytania
Wielka Brytania, London
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 31569 km
 
Podróż powrotna zaczeła się z małymi schodami, po dotarciu na lotnisko PUDONG w Shanghaju, okazało się, ze nie ma mnie na liscie pasażerów. Pani mi wytłumaczyła, ze chinski bank miał pewnie problemy z zaksiegowaniem mojej platnosci kartą i rezerwacja nie została zrobiona.
Musiałem ponownie udać sie do kasy i kupic nowy ( stary ) bilet. I tu kolenje schodki, żadna z moich kart nie zadziałała. Miałem coraz wiekszego stresa, bo za chwilę mieli zamknąć check-in. Moj kolega, z ktorym wracałem, chciał minie poratowac swoją kartą, ale bez wiekszego skutku - jego karta rowniez została odrzucona.
Widmo pozostania w Chinach zagladneło mi w oczy.
Pobiegłem szybko poszukac bankomatu, moze uda sie wybrac pieniadze i zaołacic za bilet. Z trzech bankomatow, jeden byl wlasnie serwisowany a dwa pozostałe tymczasowo nie chodziły. Jak pech to pech !
Ponownie wróciłem do kasy i poprosiłem goscia od biletów, zebyśmy spróbowali jeszcze raz z kartą ale na innym terminalu. W miedzy czasie konczyli check-in.
Biegiem z gosciem udalismy sie do biura VA i tam na innym terminalu moja karta zadziałała i platnosc została zrobiona :).
Teraz tylko wydrukowac bilet i check-in. Na szczescie czekali na mnie :)
Po 12 godzinach lotu dotarlismy do Londynu. Podroz jak podroz, troche muzy, filmow, ksiazka, sen i jakos zleciało.
W Londynie okazało sie, ze to nie koniec naszych problemów. Miedzy jednym lotem a drugim do Berlina mieliśmy niecałe 4 godziny. Jest to niewiele, zwżywszy, ze trzeba przejechac na oddalony o 100 mil lotnisko Stansted. Jezeli klocki sie nie ułożą, nie ma szans żeby zdążyć.
No i nie układały się tak jak powinny. Samolot z Shanghaju przyleciał z 15 min opóźnieniem. Udalismy sie biegiem na terminal autobusowy i złapaliśmy pierwszy kurs do Stansted. Wg. rozkłady na lotnisku powinnismy byc 55 min przed odlotem. Piszę w minutach, bo jak się później okazało, liczyła sie kazda z nich. Ale nie uprzedzajmy faktów.
Wg. oficjalnego regulaminu AirBerlin, check-in jest zamykany godzinę przed odlotem, czyli w trakcie okazało sie, ze nawet jak autobus przyjedzie punktualnie i tak 5 minut się spóźnimy.
Kolejny raz perspektywa koczowania dobę na lotnisku była bardzo realna. Człowiek niby tak blisko domu, a nic nie moze zrobić !
Czekamy na autobus, niestety z jakiś nieznanych nam przyczyn przyjechał 15 min póżniej. Pomyslałem, nie ma szans ! Kierowca jeszcze nas pocieszył, mówiąc , ze właśnie wbijamy się w piatkowy traffic, wiec pewnie opóźnienie jeszcze się zwiekszy :(.
No cóż, bywa i tak, to co miało być tak blisko, w jednej chwili stało sie bardzo odległe.
Luz, widocznie tak miało być !
Po póltorej godziny, kierowca okazał się cudotwórcą i mimo spóźnienia i korkow na lotnisko przyjechalismy o czasie. Chwyciliśmy swoje 25 kg torby i sprintem udalismy sie do hali odpraw, licząc na to, ze wydazy sie kolejny cud.
I tak sie stało, pani poinformowała nas, ze samolot ma 1/2h opóźnienia i ze spokojni zdarzymy. Hurrrrra ! Jeszcze dzisiaj bedziemy w domu.
I tak się stało, Ania odebrała nas z lotniska w berlinie i ok. 2 w nocy po 25h podróży zaliczylem zgon w swoim wlasnym łóżku.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Koza
Jacek Kuzynin
zwiedził 4% świata (8 państw)
Zasoby: 32 wpisy32 8 komentarzy8 224 zdjęcia224 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
27.04.2008 - 27.04.2008
 
 
20.04.2008 - 04.05.2008
 
 
11.01.2008 - 01.02.2008