W Shanghaju niespotykane śnieżyce od 50 lat, na ulicy wprawdzie lezy trochę śniegu, ale dla mnie to nic dziwnego. W Chinach natomiast to mega katastrofa, zważywszy na to, ze nie znaja tu takich urzadzen jak płóg śnieżny. Wiekszość autostrad jest zamknietych, w zwiazku z tym jest paraliż komunikacyjny i nigdzie nie można się dostać, ani pociagiem ani samochodem.
Za parę dni rozpocznie się festiwal zwiazany z Chinskim Nowym Rokiem, juz teraz wszystkie ulice Shanghaju przyzdabiane sa czerwonymi lampionami i innymi smokami.
Powoli moja podroz zbliza sie do konca, mam nadzieje, ze lotniska bedą funkcjonowac normalnie i szczesliwie wroce do kraju.