W koncu po 12 godzinach lotu dotarłem do Singapuru. Jeszcze zanim wyszedłem z lotniska wrzucilem na siebie krotkie spodenki i klapki. Grube ciuchy poszły do torby. Przekonałem sie, ze singapurski porzadek faktycznie istnieje, wypasione lotnisko z dywanami i marmurami na podłodze, zero tłumów, wszystko sprawnie i szybka. To naprawdę robi wrażenie. Zalatwienie transferu z lotniska do hotelu zajelo mi 3 min, za 9 SG$ gosciu zaprowadził mnie do klimatyzowanego busa, niosąc moj cięzki bagaż i zawiózł prosto do celu.
Teraz czeka mnie krotka aklimatyzacja, temperatura, olbrzymia wilgotnosc i zmiana czasu robią swoje.
Reszte dnia spedzam w hotelu. Jutro mam nadzieje zobaczyc duzo wiecej.